Dzień 2 – Rumunia, kraj tysiąca kraterów – 386 km
Przygotowania – Dzień 1 – Dzień 2 – Dzień 3 – Dzień 4 – Dzień 5 – Dzień 6 – Dzień 7 – Dzień 8 – Dzień 9 – Dzień 10 – Dzień 11 – Dzień 12 – Dzień 13 – Dzień 14 – Dzień 15

Wstajemy w miarę wcześnie i o godzinie 8:30 jesteśmy już gotowi do drogi. Węgry przejechaliśmy bardzo szybko i o 10:00 byliśmy już w Rumunii. W tym momencie żegnaliśmy się z ładnymi, prostymi asfaltami, a czekała nas wyboista droga przez góry wzdłuż północnej granicy Rumuni z Ukrainą.
Planując trasę dzień wcześniej zakładaliśmy dojechanie do granicy Rumuńsko-Mołdawskiej co później się okazało totalnie niewykonalne. Drogi w Rumuńskich górach są w fatalnym stanie. Jarek ciął po nich ostro, ale ja miałem psychiczny hamulec zwany felgami z gównoplastu. Bałem się pokrzywić felgi w drugim dniu wyprawy, aczkolwiek pod koniec Rumunii moje nastawienie się totalnie zmieniło.
Po dwóch godzinach od przekroczenia granicy ledwie ruszyliśmy się miejsca. Ale taki kawałek trasy wystarczył by nas oczarować. Piękne bogate budownictwo, dzikie góry na których wypasają się owce i wszechobecny spokój. Zatrzymaliśmy się na poboczu by Jarek mógł pójść kupić trochę owczego sera u chłopa pasącego owce. Jarek chyba trochę się z chłopem nie dogadał, albo go okantowali bo sprzedali mu inny ser niż ten który próbował. W rezultacie jedliśmy potem jakiś taki nijaki, gumowaty, kiepsko przyprawiony wyrób sero-podobny.
![]() |
![]() |
Rumuńska willa | Sklepik z serem |
Będąc na jakiejś zapomnianej górskiej drodze zatrzymaliśmy się w knajpie na obiad (nie wiem jak może się utrzymać knajpa przy tak mało ruchliwej drodze), a później ruszyliśmy w dalszą wspinaczkę. Na razie byliśmy na 300mnpm, a tego dnia czekało nas ponda 1400mnpm. Na szczyt wspięliśmy się dopiero po 9 godzinach jazdy. Byliśmy bardzo zmęczeni i zdecydowaliśmy się szukać już jakiegoś noclegu. Żadnych kempingów raczej się nie spodziewaliśmy więc staraliśmy się rozglądać za dobrym miejscem do rozbicia namiotu na dziko. Wzdłuż drogi płynęła rzeka i znalezienie odpowiedniego miejsca wydawało by się banalne gdyby nie to, że wszystkie tereny dookoła rzeki były ogrodzone
![]() |
![]() |
Widok z góry | Nasz ser |
W pewnym momencie kątem oka zauważyłem dużą bramę z logiem namiotu. Od razu dałem ostro po hamulcach, a Jarek pojechał dalej. Wróciłem się i nie mogłem uwierzyć w to co widzę kemping po środku niczego, ba na bramie było do tego napisane, że mówią po angielsku. Bajka
Jarek nosząc bagaże zauważył nad drzwiami napis „I love Giżycko”, od słowa do słowa zaczęliśmy się integrować z miejscowymi. Poczęstowali piwem i lokalnym wyrobem wysokoprocentowym ;P Przegadaliśmy pół nocy i dowiedzieliśmy się dużo fascynujących rzeczy o Rumunii które będziemy mogli wykorzystać planując wyprawę w celu zwiedzenia tych pięknych rejonów.
![]() |
![]() |
Szyld | Właściciel i jego znajomi |
Przygotowania – Dzień 1 – Dzień 2 – Dzień 3 – Dzień 4 – Dzień 5 – Dzień 6 – Dzień 7 – Dzień 8 – Dzień 9 – Dzień 10 – Dzień 11 – Dzień 12 – Dzień 13 – Dzień 14 – Dzień 15