Dzień 11 – Pływając z delfinami – 219 km

PrzygotowaniaDzień 1Dzień 2Dzień 3Dzień 4Dzień 5Dzień 6Dzień 7Dzień 8Dzień 9Dzień 10 – Dzień 11 – Dzień 12Dzień 13Dzień 14Dzień 15


Z rana pojechaliśmy zwiedzić twierdzę w Sudaku, a następnie ruszyliśmy na wschód wzdłuż wybrzeża. Mieliśmy przejechać parę kilometrów szuterkami po okolicznych górach jednak jak Jarek zobaczył góry i przypomniał sobie filmiki oglądane wczoraj w jednej z knajp postawił weto. Nic nie dały moje zapewnienia, że będzie łagodnie. Trudno. Wycofaliśmy się do głównej drogi przy której stał sklep z tutejszym winem. Nie omieszkaliśmy zatrzymać się i chociaż skosztować, a przy okazji kupiliśmy też coś na ten wieczór.

122 123
Twierdza Sudak Drzewo z modlitwami
124 125
Widok na Sudak Skała po której wspinają się nasi znajomi.

Ledwie ruszyliśmy, a tu wyprzedziły nas dwa motocykle na polskich blachach. Zatrzymaliśmy się by pogadać z rodakami. Łukasz, Daria i Kuba z dziewczyną przez całą drogę jechali pół dnia za nami. Tak samo jak my jechali przez Rumunie, przekraczali tą samą granicę z Mołdawią, a ostatniego wieczora też nocowali w Sudaku. Co śmieszniejsze jak rano zwiedzaliśmy twierdzę oni wspinali się na skałce którą widzieliśmy. Nawet dalsze plany mieliśmy podobne, pojechać zobaczyć niedokończoną elektrownie jądrową i wrócić przez mierzeje do Ukrainy z tym, że my chcieliśmy zobaczyć jeszcze Złote Wrota. Pożegnaliśmy się i pojechaliśmy do Kurortne gdzie złapaliśmy statek wycieczkowy.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Sklep z miejscowym winem.
OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Nasi nowi znajomi Koniki 😛

Statek to dużo powiedziane, była to mała rozlatująca się krypa która zabrała nas do Złotych Wrót, przepłynęliśmy przez nie i wracając mieliśmy okazję zobaczyć delfiny w naturalnym środowisku skaczące tuż przy łodzi. Złote Wrota jest to skalny łuk stojący w morzu. Dawno temu stąd wyruszały dalekie morskie wyprawy, dziś jest to ikona Krymu i ulubione miejsce reżyserów.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA 131
Mapa rezerwatu Złote Wrota

Po powrocie pojechaliśmy prosto do elektrowni. Klimat prawie jak w Czarnobylu. Całkowicie opustoszałe miasto które było wybudowane dla ludzi który mieli pracować w elektrowni. Przy samym budynku reaktora większość rzeczy była już rozkradziona przez złomiarzy i nie widać było tego, że do skończenia elektrowni brakowało już tylko rdzeni. Ogromna ilość komarów nie pozwoliła nam zostać tam długo. Zrobiliśmy kilka zdjęć i darowaliśmy sobie zwiedzanie samego reaktora. Wróciliśmy do głównej drogi zatankowaliśmy pod korek i ruszyliśmy w stronę mierzei mając nadzieję na nocleg gdzieś w okolicy.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Widok na miasto z drogi dojazdowej Budynek reaktora

Pierwsze kilometry mierzei już dały nam się we znaki. Liczyliśmy, że przed mierzeją będzie jakieś większe miasto i uda nam się zrobić zakupy, ale je przegapiliśmy. Po 10km trafiliśmy do jakiejś małej zapomnianej wsi, na której końcu było coś w rodzaju obozu. Kilka starych wagonów i niewielka świetlica. Jarek jako, że tylko on potrafi rozmawiać po ichniejszemu, poszedł zapytać się czy jest w okolicy jakiś sklep. Wrócił z najdroższymi zakupami jakie zrobiliśmy na Krymie, ale całe szczęście udało się coś kupić. Odjechaliśmy jeszcze ze 2-3km i rozbiliśmy się przy drodze.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Obóz na początku mierzei


OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Droga na mierzei

PrzygotowaniaDzień 1Dzień 2Dzień 3Dzień 4Dzień 5Dzień 6Dzień 7Dzień 8Dzień 9Dzień 10 – Dzień 11 – Dzień 12Dzień 13Dzień 14Dzień 15